"Niemądra prowokacja Hołowni". Awantura w Sejmie podczas minuty ciszy
10 kwietnia 2010 r. na lotnisku w Smoleńsku rozbił się rządowy samolot Tu-154M. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także wielu urzędników państwowych, wojskowych i duchownych. Delegacja leciała do Rosji na obchody rocznicowe zbrodni katyńskiej. W przypadającą dziś 14. rocznicę tragedii Sejm uczcił jej ofiary minutą ciszy. Jednak nie wszystkie.
Hołownia uczcił ofiary katastrofy smoleńskiej. Nie wszystkie
Środowe obrady Sejmu rozpoczęły się od odczytania przez marszałka tej izby Szymona Hołownię nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie wszystkich. Polityk postanowił uczcić w ten sposób jedynie posłów, którzy zginęli 10 kwietnia.
– W dniu dzisiejszym mija 14. rocznica katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Wśród ofiar katastrofy byli posłowie VI kadencji Sejmu Leszek Deptuła, Grzegorz Dolniak, Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Izabela Jaruga-Nowacka, Sebastian Karpiniuk, Aleksandra Natalii-Świat, Maciej Płażyński, Krzysztof Putra, Arkadiusz Rybicki, Jerzy Szmajdziński, Jolanta Szymanek-Deresz, Zbigniew Wassermann, Wiesław Woda i Edward Wojtas, a także senatorowie VII kadencji Krystyna Bochenek, Janina Fetlińska i Stanisław Zając – wymienił tragicznie zmarłych parlamentarzystów, po czym poprosił zgromadzonych na sali plenarnej posłów, aby "dłuższą chwilą ciszy uczcili pamięć wszystkich tych, którzy stracili tego dnia przed czternastoma laty życie, a chcieli swoją służbą, życiem i postępowaniem służyć naszej ojczyźnie".
Spięcie zamiast minuty ciszy
Po tych słowach niemal natychmiast z ław poselskich można było usłyszeć wyrazy oburzenia. – Lech Kaczyński – zauważyła posłanka PiS Joanna Lichocka, wskazując na pominięcie przez Hołownię prezydenta RP. – Para prezydencka – wtórowała jej koleżanka z partii Małgorzata Gosiewska.
– Tak, Lech Kaczyński i pani Maria Kaczyńska również zginęli w tej katastrofie, o czym wspominaliśmy… – powiedział po chwili marszałek Sejmu, oddając że upamiętnienie ofiar odbywa się dziś także w innych miejscach.
– W obliczu majestatu śmierci wszystkich ofiar katastrofy, które czciliśmy dziś na Cmentarzu Powązkowskim przy pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej czciliśmy niezależnie od ich przynależności partyjnej, zajmowanego stanowiska, od poglądów, które z nimi dzieliliśmy lub nie, zasługują na nasz szacunek. Dlatego raz jeszcze proszę państwa o uszanowanie ich minutą ciszy – dodał.
Kiedy w końcu zapadła cisza, któryś z parlamentarzystów rozpoczął modlitwę "Wieczny odpoczynek".
Po chwili zadumy, w Sejmie rozpoczęły się obrady. Wtedy Hołownia nawiązał do wcześniejszego incydentu, podkreślając, że agresja, obelgi i okrzyki nie są na miejscu, gdy chodzi o uczczenie pamięci zmarłych.
"Poseł uratował honor Sejmu"
Niedługo później na mównicę wszedł poseł klubu PiS Michał Wójcik, który przypomniał, że w Smoleńsku zginęli nie tylko posłowie. Podkreślając, że należy upamiętnić wszystkie ofiary, odczytał pełną listę nazwisk, której posłowie wysłuchali na stojąco w ciszy.
Oburzenie wobec zachowania Szymona Hołowni posłowie PiS wyrazili później za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Niemądra prowokacja Marszałka Szymona Hołowni. Pominięcie w Sejmie przy wspomnieniu ofiar Katastrofy Smoleńskiej prezydentów Kaczyńskiego i Kaczorowskiego nie powinno mieć miejsca" – ocenił Bartłomiej Wróblewski.
Głos zabrał także poseł Janusz Kowalski, który ocenił, że to co zrobił Hołownia "rozdziera polskie serca". "Boli brak Pana szacunku dla polskiego Prezydenta RP, który zginął na służbie Rzeczypospolitej Polskiej" – napisał na platformie X.
"Poseł na Sejm RP Michał Wójcik uratował honor Sejmu RP po tym, co zrobił – a właściwie czego nie zrobił – Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia" – dodał parlamentarzysta.